Taka miętka jestem jak kluseczka dzisiaj. Nogi z waty dostałam, łzami twarz zalałam, prawie jak na ostatnim odcinku „Zbuntowanego Anioła”, gdzie Fakundo Arana...
Nauczona doświadczeniem wcześniejszych postów oznajmiam, że wizja, którą mam zamiar za chwilę przedstawić, jest moim subiektywnym odczuciem i nie jest definicją porodu. Proszę...